Menu
Angielski na domowo / Dla szkół i przedszkoli / Książkowe inspiracje

Co wspólnego mają labirynty z nauką angielskiego?

Kiedy pokazuję książkę z labiryntami rodzicom zainteresowanym kupnem książki po angielsku, często widzę w oczach słuchających niedowierzanie. Wiadomo, rozwiązywanie labiryntów rozwija umiejętność skupienia i koncentracji, zdolność analizowania i rozwiązywania problemów, opanowania, dążenia do celu. Wiele osób relaksuje i wycisza, ale … co wspólnego mają labirynty z nauką angielskiego?

Oferta labiryntów autorstwa Usborne jest bardzo szeroka – zaczyna się już od książeczek typu wipe-clean z mazakiem sucho-ścieralnym przewidzianych dla trzylatków, poprzez pierwsze labirynty na ciut wyższym poziomie aż po bardziej skomplikowane zbiory labiryntów dla dzieci wczesnoszkolnych. W labiryntach od Usborne najbardziej kocham to, że każdy jeden przenosi dziecko w zupełnie inną scenerię. Brak tu białych stron, na których płaczą się czarne linie – są oddzielne światy, w których dziecko może poczuć się jak Tezeusz poszukujący wyjścia z labiryntu Minotaura.

W labiryntach dla maluszków autorzy upewnili się, że ścieżki, po których dziecko przesuwa pisak są na tyle szerokie, by zadanie było przystępne i przyjemne. Jednocześnie fakt, że książki są ścieralne, pozwala na liczne próby i poprawki, co jest niezmiernie ważne dla niewprawnej małej rączki. W ogrodzie, w kosmosie, na bezkresnym oceanie czy na lotnisku pośród walizek, zabawa jest gwarantowana.

Dla starszych dzieci Usborne proponuje mieszankę tematów albo labirynty w zestawach tematycznych. W zależności od zainteresowań dziecka możemy podróżować statkiem pirackim, buszować po lesie, przemierzać kosmos albo też wybrać tytuł zawierający labirynty o różnej tematyce. Nam najbardziej do gustu przypadły dwie pozycje, z którymi podróżując palcem po labiryncie, zwiedzamy świat. Around the world mazes to książka, w której możemy zwiedzić Wenecję, przejechać się tuktukiem, wziąć udział w karnawale w Rio, poznać najsławniejsze zabytki Barcelony, dotrzeć do Piramid w Gizie na wielbłądzie, zobaczyć fiordy, tajski pływający bazar, Akropol, zamek Neuschwanstein w Bawarii czy Zatokę Everglades na Florydzie. To jednak tylko nieliczne atrakcje tej 60-stronicowej książki, w której każdemu labiryntowi towarzyszy wprowadzenie słownictwa charakterystycznego dla danego miejsca czy sytuacji. Kiedy je czytamy, automatycznie podrzucamy słowa, które będą potrzebne w rozmowie o danej sytuacji.
Potrzebujesz podpowiedzi?

  • Nieznane słownictwo możesz wytłumaczyć podając łatwiejsze synonimy, czy też wskazując na odpowiednie elementy labiryntu.
  • Mów koło czego przechodzicie, co mijacie, czy skręcacie w prawo, czy w lewo, itd. W ten sposób poćwiczycie słownictwo dotyczące kierunków, ale również wykorzystacie słowa konieczne do mówienia o danej sytuacji. Staraj się mówić ile się tylko da, bo to podświadomie buduje schematy językowe.
  • Po wykonaniu zadania, pobawcie się w wyszukiwanie ciekawych szczegółów
  • Zwróćcie uwagę na postacie i porozmawiajcie o tym co robią, gdzie idą, z kim, zgadnijcie dlaczego.

Drugą książką w podobnym stylu są London mazes, z którą, nie wychodząc z domu, można zwiedzić najbardziej znane zabytki stolicy Anglii, a także poznać wiele londyńskich tradycji i kawałek historii Londynu, jak na przykład Wielki Pożar Londynu, czy jarmarki na zamarzniętej Tamizie w XV-XIX wieku. Zobaczymy miejsca najczęściej odwiedzane przez turystów, jak Leicester Square, Tower of London, Shakespeare’s Globe czy Buckingham Palace, ale również te mniej popularne, jak Kew Gardens. Powiedz sama, czy taka wprawka nie zachęciłaby Cię do odwiedzin i doświadczenia miasta na żywo?

Książki Usborne z labiryntami uporządkowane są zgodnie z rosnącym poziomem trudności, co sprawia, że dziecko nabierając umiejętności w ich rozwiązywaniu, spotyka się z wyzwaniami na swoim poziomie, jednocześnie świetnie się bawiąc. Rozwiązując tego typu zadania postaraj się choć na chwilę wziąć atlas, bądź globus i sprawdzić gdzie w rzeczywistości są miejsca wspomniane w zagadkach. Twoje dziecko niby podróżuje palcem po kartce, ale dowiadując się o istnieniu napotykanych miejsc, rozwija ciekawość świata, dzięki czemu w przyszłości z pewnością chętniej pozna je w rzeczywistości. Kiedy tam dotrze, z dużym prawdopodobieństwem przyda mu się angielski.

Jakie widzę trudności z tego typu aktywnościami? Jedyna, z jaką się spotykam jest taka, że coraz wprawniejsze w rozwiązywaniu labiryntów dziecko zaczyna jeździć po zaplątanych ścieżkach z coraz większą prędkością, a tym samym mama przestaje nadążać z opisem. Jak to dobrze, że w Usborne pomyślano o tym, by kolejne zadania były coraz trudniejsze;)

Brak komentarzy

    Skomentuj